niedziela, 20 października 2013

I want to break free

Witam,
jak to czasem w życiu bywa, potrzebujemy odpoczynku, czy zmian. Mnie osobiście życie przerosło ostatnimi czasy i dzisiejszy dzień ma być początkiem zmian... na lepsze :)
Pomysł na założenie bloga kiełkował w mojej głowie już od dawna, ale dopiero teraz starczyło determinacji do jego utworzenia. 
Chcę tu przedstawiać zarówno historie z mojego pełnego emocji życia towarzyskiego, no i codziennego w sumie też, bo tak jak na przykład miałam okazję 2 dni temu uczestniczyć w pożarze, który okazał się niegroźny, jednak najadłam się strachu. Dodatkowo zamieszczać chcę też wszystko co mnie interesuje, nurtuje i jeśli uda się coś stworzyć, do końca nie wiem co, ale masę szalonych pomysłów mam, więc zobaczymy.
Przy okazji liczę na to, że trochę uporządkuję swoje życie, nabiorę dystansu i większej pogody ducha, bo w tym tygodniu stresu było zbyt wiele, dlatego też chętnie wsłuchuję się w teksty piosenek, takich jak ta w tytule posta...


Dziś chętnie wspomnę o jednej z moich największych pasji, a mianowicie muzyce. Mogę o niej rozmawiać godzinami, choć i tak słuchanie i śpiewanie przeważa. Od prawie 3 lat chodzę ze znajomymi na karaoke i próbuję swoich sił z lepszym, bądź gorszym skutkiem. 
Za jakieś 2 godziny, jak co tydzień, pojadę na miły niedzielny wieczór do jednej z zabrzańskich knajp. 
Repertuar co jakiś czas się zmienia, w zależności od fascynacji muzycznych, ale zwykle bazuje na klasykach rockowych i często sezonowych hitach. Wiele piosenek śpiewam stale, ale staram się dokładać coraz to nowe kawałki. 
Na dziś Guns n' Roses i Knockin on a Heavens Door. Jutro pewnie relacja z wieczoru. W piątek był Queen i Don't Stop Me Now. Publiczności się spodobało, więc nie jest źle :P
Nie czuję się jakąś wielką artystką, ale uwielbiam śpiewać i gdybym mogła to tylko tym chciałabym się zajmować w życiu. Ile świetnych ludzi poznałam przez wspólne śpiewanie, ile ciekawych przygód przeżyłam i ile szczęścia mi i innym to dało, nie sposób opisać.
Depresja, która trzyma mnie od jakiegoś czasu na te kilka magicznych godzin znika, więc chyba znalazłam dobre lekarstwo, szkoda tylko że karaoke jest tylko 3 razy w tygodniu, bo pozostają jeszcze wolne wieczory, ale z drugiej strony, jak się na coś czeka, to lepiej później smakuje.
Hmm a może jeszcze i na to się dziś skuszę?
pozdrawiam i życzę udanego wieczoru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz